wtorek, 20 grudnia 2011

Księga Cmentarna- recenzja

Witajcie,
Dziś po raz pierwszy zrecenzuję książkę. Książkę wiele obiecującą i jednocześnie potwierdzającą zasadę "nie oceniaj książki po okładce". Autorem jest Neil Gaiman (jego rodzina wywodzi się z Polskich Żydów), który współpracował w 1990 roku z sir Terry Prachettem, kiedy światło dzienne ujrzał "Dobry Omen". W ogóle sam Gaiman jest pisarzem, który lubuje się w fantastyce, science fiction i książkach grozy. Tytułem, który ja przeczytałem, była powieść wydana w 2008 roku, "Księga Cmentarna"


Moja kopia książki miała na okładce logo Radia Zet i szczerze przyznam, że nie nastroiło mnie to zbyt optymistycznie. Miałem trochę racji, ale o tym później. Reszta okładki wygląda całkiem fajnie, główny rysunek przedstawiający parę trzymająca się z ręce na tle ich nagrobków oddaje to, co w tytule i poniekąd reszcie książki.
Historia opowiada o małym chłopcu, jedynym, który przetrwał masakrę jego rodziców i małej siostrzyczki (A teraz konkurs! Z jakiej książki zerżnął autor? Czas do końca recenzji!). W jakiś magiczny sposób (jest to opisane w książce, ale 1,5-roczny malec posiadający taką samoświadomość to niespotykana sprawa) dzieciak zdołał uciec z domu i schronić się na lokalnym cmentarzu, gdzie trafia pod opiekę państwa Owensów. Należy dodać w tym miejscu, że Owensowie nie żyją od bardzo dawna, nie przeszkadza im jednak to w tym, żeby dziecko przygarnąć, opiekować się nim i wychowywać. Mały Nikt (bo takie imię dostaje chłopiec) otrzymuję także Swobodę Cmentarza, co pozwala mu na widzenie w ciemności, porozumiewanie się z duchami itp. Otrzymuje także opiekuna imieniem Silas, który uczy go życia na cmentarzu, załatwia lekcje duchowej magii (Znikanie, Nawiedzanie, Strach itd.) i jest mentorem Nika (Nik to zdrobnienie Nikt'a). Ponadto na chłopca poluje morderca jego rodziny.
Wiecie co? Pachnie mi tu inną historią (konkurs nadal trwa!)...

A co sprzedaje nam Neil Gaiman? Krótką historyjkę dla dzieci. Czcionka jest dość duża, więc kolejne strony w zasadzie się pożera. W ten sposób książka staje się stosunkowo krótka. Ma ona ok. 300 stron, a czyta się ją, jakby miała 100. Tak samo było w wypadku "Roku wilkołaka" S.Kinga, tylko że wtedy powieść (a raczej zbiór luźno ze sobą powiązanych opowiadań) miała 120 stron i normalną czcionkę, tu poczułem się troszkę oszukany. Dalej, cała książka składa się z ośmiu rozdziałów i mamy tu do czynienia z ośmioma delikatnie powiązanymi ze sobą opowieściami o kolejnych przygodach Nika, których finał i ostateczne powiązanie poznajemy w siódmym i ósmym rozdziale. I fakt, że niektóre ciekawe pomysły nie zostały dostatecznie rozwinięte, pokazuje tylko lenistwo autora. Co z Nocnoskrzydłymi, postaciami wybitnie epizodycznymi, jednak dużo ciekawszymi niż ghoule? Z drugiej strony bardzo ciekawy pomysł z tymi ghoulami, Bramą ghouli i w ogóle całym tym światkiem. Gaiman ma dużo pomysłów i byłyby one dużo ciekawsze, gdyby spróbował je jakoś ambitniej rozpisać. Poza tym książka podąża standardową ścieżką młodego bohatera:
1.Znalezienie się w nowym miejscu, do którego się nie pasuje. Ma to miejsce zazwyczaj po masakrze dokonanej na najbliższej rodzinie.
2.Dostosowanie się do nowej rzeczywistości.
3.Nauka umiejętności, zaklęć etc.
4.Pokonanie głównego złego,
więc nie ma tu jakichś zaskoczeń. Aczkolwiek muszę przyznać, że końcówka trochę mnie zasmuciła.

Chciałbym nawiązać jeszcze do jednej rzeczy, mianowicie postaci Silasa. To zdecydowanie najciekawsza postać w książce. Obdarzony mroczną przeszłością, nie wiadomą i niepewną. Poza tym z powodów niejasno podanych zatrzymany pomiędzy dwoma światami, jednak wyrozumiały i poniekąd kochający swojego podopiecznego. To o nim chciałbym się czegoś dowiedzieć!
Tu tkwi właśnie główna wada książki. Wspomniałem już o tym, ale trzeba to podkreślić: nie zostały wykorzystane prawie żadne dobre pomysły. Wszystkie te ciekawsze podane nam są w malutkich porcjach, w ogóle nie są rozwinięte i pozostawiają uczucie niedosytu.

Niewątpliwą zaletą książki są rysunki. Zawsze poświęcałem minutkę, żeby przyjrzeć się ilustracjom przy każdym rozdziale. Szkoda, że ze względu na prawa autorskie nie mogę ich tu umieścić, bo warto by się im przyjrzeć.
Kolejną fajną rzeczą są umiejętności, które Nik opanowuje w trakcie swojego pobytu z duchami. Znikanie czy Strach to niewątpliwie rzeczy, które umilają lekturę.

Komu mógłbym polecić tę książkę? Zdecydowanie młodzieży, ponieważ długość, język i lekkość prowadzenia fabuły to bardzo przystępne rzeczy dla młodych ludzi, zbyt leniwych, żeby przeczytać coś ambitnego.

A na zakończenie rozwiązanie konkursu! Książka, o której pisałem w kontekście do "Księgi Cmentarnej" to.... HARRY POTTER! Wierzcie mi, oprócz wymyślenia nowej scenerii Gaiman nie zrobił praktycznie nic, żeby jakoś się odróżnić od powieści o młodym czarodzieju. I to też wkurza.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz