sobota, 4 lutego 2012

Ludzie i ludziska pt.3

Witajcie,
W trzeciej już odsłonie cyklu kolejne społeczności, których egzystencja jest warunkowana tylko tym, że głupota nie jest śmiertelna. Lecimy
1."Głupie dupy"
Na to zaszczytne miano zasługują sobie "kobiety", które:
a) Ładują się w związki, w których wiedzą, że będą ranione, ale nie chcą być same.. Gdzie tu logika? Drogie Panie (przynajmniej te, które oprócz śladowej ilości orzechów arachidowych mają w głowie trochę oleju), jesteście ranione, mówicie, że wszyscy faceci to świnie, a potem wracacie do tych świń tylko po to, żeby jeszcze raz zostać zranione.. I to my, mężczyźni, jesteśmy głupi? Bez komentarza..
b) Ładują się w bezsensowne związki z osobnikami, których jedynym życiowym celem jest robota za 1000 zł miesięcznie, "opierdolenie" kilku dzieciaków z telefonu i kieszonkowego, zasób słownictwa zaczyna i kończy się na ulicznym slangu dziesięciolatków, a największym osiągnięciem jest zdana podstawówka. Potem narzekają, że chcą faceta ambitnego, z przyszłością.. Ale obecnego "mężczyzny" nie zostawi, bo potrafi wybekać jej ulubioną piosenkę albo wyciska 130 "na klatę"... Godne podziwu
c) Robią miliardy zdjęć do lustra (fenomen, który podziwiam od lat... najwyraźniej funkcja samowyzwalacza to techniczna nowinka na miarę XXII wieku..), najczęściej pół nago, z wywalonym na wierzch tyłkiem tylko po to, żeby w opisie profilu napisać zdanie w stylu "Nie daję każdemu, jestem mądra, mam 14 lat i wiem wszystko o życiu i miłości". Dobrze więc, brakuje Ci jeszcze ciąży i możesz aspirować do klubu "doświadczone przez życie"

2. Drechole
Podobnie jak w przypadku kibiców i kiboli, na świecie występują dresy oraz organizmy znane powszechnie jako drechole. Podziwiam tych ludzi, mimo przeciwności losu i natury, cały rok chodzą w oficjalnym mundurku drechola, czyli dresy zaciśnięte ponad kostką, białe skarpety i koniecznie adidasy. Być może grzeje ich sen o pięknym życiu, u boku modelki z teledysku Snoop Dogga. Cóż, pozostają obskurne blokowiska, fajki od ruskich, piwo za 1,50zł i "maniura", która we łbie ma tyle samo (nie może być więcej! Przecież to drechol musi być tym inteligentnym w związku) co on. Brak ambicji życiowych rekompensują sobie bogatym słownictwem ("Wpierdol, kurwa?"), wyszukanym gustem muzycznym (wubwubwubwubwubwub, umc umc), czy zamiłowaniem do awangardowej sztuki filmowej (American Pie.. wszystkie części).

3.DJ-e
Każdy z nich marzy o sali wypełnionej ludźmi spragnionymi kolejnego imprezowego hitu, o karierze i sławie jako klubowy bóg. No, ale od czegoś trzeba zacząć prawda? Osobnicy tej grupy obrali sobie za cel komunikację miejską i niemiłosiernie katują współpasażerów muzyką, której gatunku określić nie potrafię, gdyż ni cholery nie umiem powiedzieć, co się z głośnika komórkowego (oficjalny osprzęt DJ-ów) wydobywa. Mogą to być szanty, nie wiem... Mało ambitni, jedynym ich celem jest zmieszczenie wszystkich manieczek na jednej karcie pamięci w telefonie..

To tyle w dzisiejszym odcinku. Nadal zachęcam Was do przesyłania mi własnych propozycji grup, które wzbudzają w Was podziw z najróżniejszych względów.

czwartek, 2 lutego 2012

?

Witajcie,
Tytuł dzisiejszej notki jest dość wymowny, ponieważ dziś po raz pierwszy miałem wątpliwość co do tego, czy ludzie jeszcze pozostali ludźmi i czy dziennikarz to zawód dla wszystkich. Otóż rzecz się dzieje na TVN24. Jak wszyscy wiemy, dzisiaj zmarła wybitna poetka, Wisława Szymborska. Ogromna tragedia, a co robi prowadzący program? (Nie mogę wypluć z siebie tytułu programu oraz prowadzącego, tracę w niego wiarę). Dzwoni do DWÓCH CHYBA NAJBLIŻSZYCH POETCE OSÓB i zadaje pytanie w stylu "O czym była wasza ostania rozmowa?". Chwile po odejściu Szymborskiej!

Ludzie, czy wy jesteście poważni? To jest pytanie z kategorii "porozmawiajmy o tym za x czasu" nie "zróbmy sobie newsa"! Nie wiem, czy ja robię zbyt duże zamieszanie czy też coś przegapiłem w procesie 'ewolucyjnym' dziennikarstwa, ale wydaje mi się, że pytania o osobę zmarłą, zwłaszcza zadawane osobom bliskim, powinny być stonowane i delikatne. Ba, osoby bliskie powinno się pozostawić parę dni ze swoimi myślami, bliskimi, ze swoją żałobą. Nie można wparowywać w czyjeś życie z butami i pytać "O czym rozmawiałeś ze swoim ojcem, gdy ten wydawał ostatnie tchnienie" KRÓTKO PO ŚMIERCI.

Noż kurwa, człowiek im płacze na antenie, a Ci dalej cisną..

Do następnej notki, już nieco innej..