czwartek, 12 sierpnia 2010

Obiecana notka o polskim "futbolu"

Witajcie,
Gdy dodawałem ostatnią mini-notkę, obiecywałem, że tego samego dnia dodam notkę stanie polskiej piłki. Z dwóch dość niezależnych ode mnie powodów nie mogłem jej dodać przez dwa dni. Nic jednak straconego, zaczynamy!

Jest źle, delikatnie i bez ogródek rzecz ujmując. Tragedia, która rozgrywa się na oczach rozgoryczonego narodu. Narodu, dla którego piłka nożna jest sportem narodowym bez względu na to, czy jest dobrze czy źle. Nie spodziewałem się, że bohaterowie (a właściwie bohater) opowieści opowiadanych mi przez świadków wielkich sukcesów polskiej piłki stoczą się na samo dno. Kompromitujemy się coraz bardziej na arenie międzynarodowej, gwoździem do trumny jest porażka Wisły Kraków z trzecią drużyną ligi AZERBEJDŻANU. Jak? Dlaczego? Wyjedźcie z kraju, kaleki! W taki sposób nawet ślepy nie strzelił by sobie w stopę. Nie dość, że przegrali u siebie 0:1, to w rewanżu Azerowie w 7 minut zrobili 3:0 i było po robocie. Dziękuję, dobranoc. Pamiętacie Levadię Tallin, mistrza ESTONII? Bez komentarza, dziękuję. Miśki z PZPN na bank się cieszą. Podejrzewam nawet, że nie oglądali meczów pomiędzy kolejnymi bankietami o odbiorami premii za rozwój polskiej piłki. Wszystkich tych pajaców należy na kopach wynieść z kraju i zatrudnić kogoś, kto się na tym zna i to wszystko ogarnie.

Polska reprezentacja to podobna historia, weźmy chociażby bilans ostatnich trzech meczów. 3 porażki, 0:9 w bramkach, ale liczy się tylko to, że budujemy kadrę na EURO. W eliminacjach do mundialu w RPA przegrywaliśmy z takimi potęgami jak np. Irlandia Płn, Słowacja czy Słowenia. Chciałbym tylko przypomnieć, że mamy niecałe dwa, nie dwadzieścia lat, a przegrywamy w coraz to gorszym stylu i nawet najbardziej oddani kibice (do których sam należę) w końcu odwrócą się od całego tego syfu.

Nie oczekuję, że zaczniemy wygrywać ze wszystkimi po porywających meczach, ale wszyscy oczekujemy jakiejkolwiek poprawy! Tymczasem nasze drużyny odpadają z coraz słabszymi drużynami, reprezentacja nie potrafi zagrać ciekawej piłki, a PZPN nie interesuje się bagnem w jakie wpadają. Wydaje się, że tylko my, kibice, możemy zrobić coś w kierunku zmian, a trzeba skruszyć PZPN-owski beton, zatrudnić do polskiej piłki fachowców (z całym szacunkiem dla Franciszka Smudy, który jest fachowcem pierwszej klasy, z pustego i Salomon nie naleje) i ludzi, których naprawdę obchodzi los polskiego futbolu.

Albo możemy siedzieć i mieć nadzieję, w końcu ona umiera ostatnia...

W kąciku muzycznym Eminem- Not Afraid

2 komentarze:

  1. bardzo podoba mi się to zdanie pod każdą notką:
    "stworzył z nicości..."
    tam właśnie zmierza polska piłka, o ile już tam nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Reprezentacja Polski? To my jakąś mamy? Aaa, mowa o tych chłopcach z podwórka, co nie potrafią przyjąć piłki, a potem celnie jej podać? Nasze polskie gwiazdki? Aaa, to ci!

    POLSKA GOLA! Czeeekaj, kurwa, nie do swojej...

    OdpowiedzUsuń