piątek, 17 czerwca 2011

10 najlepszych horrorów - subiektywny ranking

Witajcie,
Uwielbiam horrory. Wiedzą o tym wszyscy Ci, którzy mają ze mną kontakt. To, że wiem o nich prawie wszystko też wiedzą. Przyszedł w końcu czas, w którym podsumuję moje doświadczenia związane z kinem grozy i w tym odcinku przedstawię Wam ranking 10 moich ulubionych horrorów, jakie dane mi było obejrzeć. Bez niepotrzebnego przedłużania, zaczynamy!

PS. Ranking nie jest tworzony w żadnej kolejności, możliwe, że kiedyś taki zrobię, ale dzisiaj nie :) Enjoy!

1.Ju-On:Klątwa
Ta seria (mowa tu o obu częściach JAPOŃSKICH) ma wszystko co potrzeba, żeby przestraszyć widza. Mało tego, ma wszystko żeby go śmiertelnie przerazić. Fantastyczny klimat tych produkcji połączony z nadzwyczaj dobrze skręconą fabułą pozostawia dreszcze jeszcze przez długi czas po zakończonym seansie. Pamiętam, gdy oglądałem drugą część filmu. Po seansie panicznie bałem się zostawiać za sobą zgaszone światło. To jest dla mnie wyznacznik dobrego horroru (miałem kiedyś tak, gdy obejrzałem "Szczęki", ale to było jak miałem jakieś 7 lat). Takashi Shimizu wykonał kawał dobrej roboty (nie jest to zresztą żółtodziób, nakręcił parę innych świetnych filmów grozy) i będę cenił tego reżysera bardzo długo.
No i przede wszystkim odgłos, jaki wydawała z siebie ta zjawa naprawdę przyprawia o dreszcze :)



Masakra

2.Piątek Trzynastego (cała seria), Halloween
Slashery, czyli nurt horroru królujący w kinach od lat 70., a szczególnie te z tzw. cichymi mordercami (czyli takimi, którzy nic nie mówią... 'bo po czynach ich poznacie, nie po słowach' ;p ), zawsze były bliskie widzowi, który np. po trudnym dniu w pracy/szkole chciał się po prostu "odmóżdżyć". Lub takiemu, który chciał na imprezie puścić jakiś film, który pasowałby pod atmosferę młodzieżowej imprezy z hałaśliwymi znajomymi :) Tak, slashery to z pewnością nie produkcje dla koneserów. Bo co wartościowego można wynieść z filmu, którego fabuła jest płytsza niż scenariusze filmów dla dorosłych, a schemat powielany jest do znudzenia? Trzeba widza zainteresować czymś innym. W czasach, gdy slashery wchodziły do kin, postanowiono straszyć inaczej, mianowicie postacią mordercy i nachalnym jump-scenami (jump-scena to takie ujęcia, które działa na tej samej zasadzie, co proste przestraszenie kogoś stojącego plecami do Ciebie, czytelniku. Krzyczysz "bu!" i osoba skacze ze strachu. Na tym to polega). I właśnie Ci legendarni kinowi mordercy, tacy jak Jason Voorhees czy Michael Myers, stali się ikonami tego podgatunku. Nie da się ukryć, że gdyby nie oni, to slashery wyginęłyby dawno temu. Gdybym miał zestawić obu zabijaków, to zdecydowanym zwycięscą byłby Jason Voorhees. Ma po prostu to coś.. nie wiem, może to fakt, że praktycznie nie da się go zabić (powracał to życia 12 razy, Dżizus może mu maczetę polerować), może to ta maska, może historia jego "powstania", nie wiem.. Ale jest on po prostu 'fajniejszy'
Tak czy inaczej "Piątek Trzynastego" i "Halloween" to horrory, które zawsze przyjemnie się ogląda, najlepiej w towarzystwie :)


3. Koszmar z Ulicy Wiązów, Laleczka Chucky
Tak jak w poprzednim punkcie listy, tu znajdą się dwa filmy o podobnych mordercach. Są to slashery, jak poprzednio, lecz teraz zmienili się mordercy. Z cichych i wyrachowanych stali się gadatliwi, złośliwi i obdarzeni świetnym poczuciem humoru (notka od autora: to właśnie nazywamy groteską, gdy patrząc na scenę mordu jednocześnie nie możemy powstrzymać się od śmiechu). Fred Krueger i Chucky to postaci, dzięki którym slashery zyskały na świeżości i stały się jeszcze bardziej otwarte na "imprezową publiczność". Koneserzy i malkontenci nie znajdą tu pożywki intelektualnej, ale ja się cholernie dobrze bawiłem oglądając "Koszmar z Ulicy Wiązów" (oprócz najnowszego.. litości) i "Laleczkę Chucky".

4.Martwe zło - trylogia
Kto nie zna tego arcydzieła kina klasy B, nie może się obwoływać znawcą kina grozy. W skrócie: dużo krwi, groteski i tony dobrej zabawy z Nekronomikonem w tle. Nie można tego przegapić, zwłaszcza rewelacyjnej kreacji Bruce'a Campbell'a :)

5. Blair Witch Project
Rewelacja, fenomen, legenda. Te słowa to i tak za mało, żeby określić doskonałość tego filmu. Atmosfera tak gęsta, że można ją kroić nożem i genialnie opowiedziana historia. Do tego strach, który towarzyszy nam aż do końca seansu. Jeszcze unikalny styl kręcenia filmu (tak zwane POV - Point of View), który potęguje wrażenia i oto dostaliśmy film, który z budżetem 60 tys. dolarów zdołał zarobić blisko 250 MILIONÓW zielonych. Cudo


6. American Psycho
Nieważne, co mówią 'krytycy'. Ja uważam, że w tym filmie Christian Bale osiągnął mistrzostwo aktorskie. Z pozoru spokojny i zrównoważony wiceprezes banku tak naprawdę jest maniakalnym mordercą działającym z nienawiści do świata go otaczającego. Absolutna perełka kina grozy, film jedyny w swoim rodzaju. Sama obserwacja przemiany, jaką codziennie przechodzi główny bohater filmu jest nader fascynująca, a przyjemność oglądania Christiana Bale'a w tej roli jest ogromna. Poleceam!


7.Wywiad z wampirem
Absolutny klasyk gatunku. Historia wampira, jego opowieść o miłości, zdradzie, samotności i brzemieniu, z jakim borykają się te istoty jest piękna i ujmująca. Do tego obsada (Brad Pitt, Tom Cruise, Cristian Slater czy Kirsten Dunst, Antonio Banderas), której nikt by nie odmówił wykonała fantastyczną robotę w kreowaniu postaci w gruncie rzeczy tragicznych. Idealnie ukazany wizerunek wampira, nieśmiertelnej lecz samotnej istoty.


8. Ringu
Tak, moi drodzy, mamy do czynienia z klasyczną azjatycką ghost story. Chociaż w ciągu dziesięciolecia motyw ten został wykorzystany do absolutnego maksimum, to wtedy był to świeży pomysł na przestraszenie widza. Dodajmy do tego nowoczesne technologie połączone z historią zemsty zza grobu i mamy gotowy horror. Hideo Nakata zrealizował ten koncept wspaniale, do dziś "Ringu" uważane jest za prekursora współczesnych ghost story i nie bez kozery nazywany jednym z najlepszych horrorów ostatnich lat. Historia Sadako, która została zabita przez własną matkę, a teraz powraca zza grobu, żeby dokonać zemsty nie jest wprawdzie pierwszą tego typu, ale to właśnie w tym filmie wykorzystano motyw technologiczny. I Brawa za to...


PS. Komentarz pod tym wideo
Phone rings
Chuck Norris picks up phone: Hi Samara, you're going to die 7 days.
Samara: Wait, what?
Chuck Norris hangs up

9.Lśnienie
Kwintesencja filmu grozy. Pisarz w poszukiwaniu inspiracji wprowadza się z rodziną do opuszczonego hotelu na 'końcu świata'. Jego syn posiada dar zwany lśnieniem, z pomocą którego ma wizje tragicznej przeszłości hotelu. Z czasem atmosfera tego miejsca zaczyna go przytłaczać i zaczyna popadać w obłęd, który osiąga apogeum w chwili gdy twórca pragnie niczego więcej niż mordu na swojej rodzinie. Jack Nicholson w roli maniaka stworzył jedną z najbardziej legendarnych postaci w historii kina. Nie ma wątpliwości, że w kategorii "mindfuck" film zdobyłby wszystkie możliwe nagrody. Psychodeliczna podróż w głąb szaleństwa połączona z geniuszem Stanleya Kubrick'a (fakt, że facet przez współpracowników był uważany za genialnego szaleńca w niczym mu nie przeszkodził... scena z windą była powtarzana 3 razy, a kręcono ją aż 9 dni) stworzyła mieszankę wybuchową. Film wybitny!


10. Milczenie owiec
Ostatnią pozycją na tej liście jest film, który z każdym obejrzeniem nabiera wartości. Bezwzględnie GENIALNY Anthony Hopkins stworzył mój ideał czarnego charakteru. Piekielnie inteligentny, niemal czytający w myślach, elokwentny, ale jednocześnie morderca-kanibal. Nikt nie mógłby lepiej zagrać Hannibala Lectera niż Sir Anthony Hopkins. Irytuje mnie wprawdzie akcent Jodie Foster, ale nie przeszkadza to w delektowaniu się ucztą, jaką serwuje nam Hopkins. Nie ma co więcej opowiadać, kto nie oglądał, niech żałuje, bo naprawdę warto..



Wiem, zabrakło tu z pewnością kilku pozycji, które przysłużyły się kinu grozy na przestrzeni lat. Nie uwzględniłem tych klasycznych, czarno-białych horrorów z tego powodu, że nikt ich w zasadzie już nie ogląda. Nie nosą one ze sobą strachu, a dla wartości historycznych nikt oprócz fanów gatunku nie będzie ich oglądał, więc żadna osoba czytająca tą notkę nie będzie wiedziała o co chodzi. Tego chciałem uniknąć, więc zapisałem tu pozycje będące ikonami horroru. Uniknąłem tu także gore, ponieważ są to filmy specyficzne i wymagają wiele cierpliwości i mocnego żołądka :) Niedługo powinna się tu pojawić krótka historia horroru jak i krótka encyklopedia kina grozy.

Adios!

Kącik muzyczny to dziś Disturbed - Ten Thousand Fists

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz