czwartek, 11 marca 2010

FF7 Pokonane :D

Witajcie,
W końcu, po tylu latach, przeszedłem Final Fantasy VII. Jest to dla mnie ważne z kilku powodów: marzyłem o tym od kiedy gra ujrzała światło dzienne. Nie byłem w stanie jednak dokończyć, ponieważ albo moja PSX nie dawała rady lub musiałem formatować zepsuty dysk tracąc save'y na emulatorze. W końcu dzisiaj o godzinie 19:30 pokonałem Sephirotha i było mi dane ujrzeć koncową sekwencję FMV (swoją drogą trwała ponad 15 minut, więc było warto. Ukończenie gry zajęło mi ok. 35 godzin, co jest niezłym czasem zważywszy na to, że nie ukończyłem wszystkich questów pobocznych (WEAPON-y i Chocobo). Ukończenie ulubionej gry, o której wie się bardzo bardzo dużo jest naprawdę sporym osiągnięciem.
To tyle w tej notce, chciałem się tylko pochwalić, jak bardzo chciałem przejść tą przygodę.
Następnie zabieram się do FFIX, części ósmej nie mam na dysku więc od razu zacznę IX, z którą nie miałem okazji się na dłużej zapoznać, a jest czego żałować.
Farewell, My Friends :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz