Witajcie,
Wracam po 2-miesięcznej przerwie spowodowanej głównie brakiem natchnienia. Teraz wracam z nową energią, nowymi tematami i być może paroma kontrowersjami. Zaczynamy!
Jak już pisałem w tytule, notka będzie o samozagładzie wartości moralnych serwowanej nam przez coraz to "nowsze pokolenia". Epitet w cudzysłowie, gdyż termin "pokolenie" możemy interpretować w dowolny sposób. Wracając do tematu :
1. JP na 1002313213432432,394%
JP, czyli pokolenie kochające policję inaczej, zrodziło się z inicjatywy niejakiej Firmy, jakiegoś tam zespołu hip-szmacianego, której udało się poprzez agresywne teksty i nawoływanie do niechęci (że tak to delikatnie ujmę) do policji i prawa w ogóle. W tą karuzelę dała się wciągnąć subkultura dresów, ale im to akurat można darować, bo wiadomo, że co szeleści i "jebie policję" jest fajne, spoko, cool i wyczes. Martwi mnie jednak, że do tego wszystkiego wciągana jest młodzież gimnazjalna,a nawet podstawówkowa. O ile "dorosłych" ludzi mogę olać i skazać na porażkę życiową, o tyle moja pogarda w stronę JP idzie głównie ze względu na te dzieciaki. Co ciekawe, modę na JP wprowadzili nie jacyś 15-letni gimnazjaliści od pana zwanego hardcorem, tylko dorośli ludzie (może nie nad wyraz dojrzali, bo nie wierzę, że którykolwiek z nich osiągnął chociażby trzydziestkę). Kto ma dawać młodym przykład, jak nie dorośli, często już doświadczeni ludzie? Szanowani artyści np. Sokół czy Hemp Gru również nagrywali z Firmą. Ja pytam, co się tu dzieje? Dlaczego nawołuje się do nienawiści kogoś, kto z założenia ma nas chronić? Nie twierdzę oczywiście, że wszyscy policjanci są dobrzy i z ręką na odznace przestrzegający prawa, ale dajcie im trochę zaufania, to będą Was traktowali jak należy. Pamiętajcie: nienawiść rodzi nienawiść.
Smutne jest to, że niezależnie, kto by takie apele wygłaszał, zostanie stłamszony przez masę "ludzi", którzy z uśmiechem na ustach i "bejzbolem" w ręku przetłumaczą im argumenty za JP. Właśnie, Wy nawet nie umiecie bronić swojej "idei" sensownymi argumentami, tylko agresywnym zachowaniem i rynsztokowym językiem.
Pierwszy punkt dla samozagłady ludzkości
2. Dzieci NEO, trolle i inne krytyczne przypadki
Internet jest wszędzie i nie ma na to rady. W dzisiejszych czasach z tego medium korzystać mogą wszyscy, korzystać mogą wszędzie, korzystać mogą o każdej porze dnia i nocy. Niestety... Największym problemem wolności Internetowej są dzieci w wieku najczęściej gimnazjalnym (hm, ciągle wszyscy o tym gimnazjum, może to nie był dobry pomysł z tą reformą oświaty, co?), których jedynym celem jest psucie dyskusji, zabawy innym osobom, które chcą mieć trochę świętego spokoju i np. przeprowadzić dysputę o zagrożeniu efektem cieplarnianym (cholernie głupi przykład zważywszy na to, co się dzieje teraz. 300 lat w plecy, brawo dla ekologów). Cechuje ich brak dobrych argumentów, agresywne zachowanie czy generalna ignorancja na wiedzę. Wraz z upływem czasu, dzieci te nauczyły się grać w MMO i tu dopiero przyznajemy drugi punkt dla samozagłady ludzkości. Debilizm na czatach, cheaty, buff-whores czy brak kultury to znak, że mamy do czynienia z takim ciężkim przypadkiem.
Ciekawym jest, że każdy sposób na okiełznanie tej nieprzebranej dziczy ma lukę, przez którą (jak wirus) dostaną się i znowu zaczną trollować, flame'ować czy cokolwiek -ować. Ja zwalam winę na rodziców, którym wygodniej jest posadzić dziecko przed komputerem, dać mu dostęp do Internetu i niech sobie siedzi, przynajmniej jest w domu, nie zmarznie... Nie kontrolują tego, co ich pociecha przed tym komputerem robi, w co gra, na jakich forach/czatach/IRCach przebywa, więc hulaj dusza. Zresztą o tym pisał już Orion na swoim blogu, więc ja się nie muszę tutaj wypłakiwać.
2:0
3. ZMIERZCH TO NIE HORROR!
Ok, to jest dla żartu (uprzedzam, bo mnie fanki chyba zasztyletują jak to przeczytają)
Uznawanie tego filmu za horror to obraza dla takich klasyków jak Drakula, Wywiad z Wampirem czy chociażby Underworld. Jest to obraza przede wszystkim dla wszystkich wampirów. Ok, poza tym, że sam pomysł tego, że wampir zakochuje się w śmiertelniczce przerabialiśmy już niejednokrotnie. Ale zrozumcie: wampiry nie kochają jak nastolatkowie! Gdzie się podział wampir, który kocha tragicznie, który zmaga się ze swoim cierpieniem albo żyje tym życiem wysysając krew tu i ówdzie. Przemiana wampira w zakochanego emo-boya pokazuje tylko, jak zepchnięty został dumny i potężny wampir, jak dzisiejsze kino depcze po tym wspaniałym dorobku... ech, serce mi się kraje, ale jako fan kina grozy mówię temu taniemu romansidłu stanowcze WYPI******** no znowu mnie wypikali! Że nie wspomnę tu o roli wilkołaków w tym filmie... Nóż mi się w kieszeni otwiera.
3 ku...a zero
To tyle, następna notka już niedługo, a będzie to recenzja!
Ave